POD PRĄD - światu, religii i tradycji. W poszukiwaniu Boga, prawdy i nadziei.
  ELEKTRYZUJĄCE WIEŚCI: bliska relacja z Bogiem bez dewocji i religijności. O czym się nie mówi? Historia kościoła i nieznane fakty,
tradycje świąteczne z perspektywy Biblii, kult maryjny i świętych, relikwie, dogmaty, zmieniony Dekalog, doktryny, czyściec i nie tylko.
 
     
     
spowiedz wstep celibat komunia czyściec kult Marii dekalog
 

CO TO JEST
DOGMAT?
- Jest to twierdzenie obowiązujące w religii lub filozofii, przyjęte bez dowodu, a równocześnie bezwarunkowo. W kościele katolickim, dogmaty ogłaszane są przeważnie przez sobory, ale zdarza się też, że zatwierdza je undywidualnie papież. Dzieje się tak na mocy dogmatu "o papieskiej nieomylności". Bez względu na sposób przyjęcia, ogłoszony koncept nie podlega dyskusji. Dogmaty dotyczą najczęściej wiary lub życia chrześcijańskiego. Stanowią zasadniczy element Tradycji Kościoła.

Można powiedzieć, że hierarchowie Kościoła ustalając w swoich gremiach dogmaty, nie mieli przecież złych intencji. Chcieli tylko "ułatwić" swoim parafianom zrozumienie Bożej woli względem nich. Warto wiedzieć, że parafianin - to wg Słownika Języka Polskiego - człowiek bez ogłady, wykształcenia, zacofany, ograniczony. Do dnia dzisiejszego mija 1700 lat, kiedy doprecyzowywano to, co zostało powiedziane przez Boga ustami Proroków, Jezusa i Apostołów. Niepostrzeżenie, co widać dopiero z perspektywy czasu, ponad Biblią urosła piramida dogmatów, doprowadzając do powstania całkiem nowej religii, bo odbiegającej mocno od nurtu pierwotnego chrześcijaństwa.

Towarzyszącą wierze katolickiej piramidę dogmatów, porównać można do wieży babel. W obu przypadkach mamy bowiem do czynienia z postawieniem sobie przez człowieka niewłaściwego celu. Z Nowego Testamentu wynika, że Apostołowie nie widzieli w przekazanych im „Kluczach Królestwa Niebieskiego” nieskończonej władzy. W przeciwieństwie do kościelnych hierarchów, którzy od czasu uczynienia chrześcijaństwa religią państwową w Cesarstwie Rzymskim (380r.), zaczęli rościć sobie choćby prawo do nieomylności, należące przecież tylko do Boga. Coraz częściej chcieli również odbierać odpowiednią dla swojej posługi cześć. I tak, biskupi Rzymu, zaczęli od pewnego momentu domagać się nazywania ich następcami Piotra, a kiedy to nie wystarczyło, sięgnęli po tytuł namiestnika Chrystusa na ziemi. Pokazuje to, jak historia kołem się toczy, a ludzie niezależnie od pochodzenia i pełnionych funkcji, potrafią niestety szybko popaść w grzech próżności i pychy.

Słowo Boże jest wystarczającym fundamentem dla każdego, kto chce budować swoje życie w zaufaniu do Boga i żyć zgodnie z Jego wolą. Zawiera ono wszystko to, co Bóg chciał nam przekazać, co jest nam potrzebne i przydatne. Teolodzy katoliccy oraz przywódcy różnych ruchów religijnych (np. Świadkowie Jehowy, Mormoni - Kościół Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich), na poparcie wprowadzanych przez siebie dogmatów przywołują najczęściej Ewangelię Jana 16,13, gdzie Jezus powiedział do Apostołów: „Gdy przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy.” Patrząc na ilość powstałych na bazie tych słów wykluczających się ideologii, trudno nie dostrzec nadużycia ich interpretacji. Kontekst wskazuje raczej by odnosić je własnego życia, a nie traktować jako przepustki do tworzenia nowych "prawd wiary". Interpretując jakikolwiek werset Biblii należy robić to w szerszym kontekście pamiętając zarazem, że Słowo Boże sobie nie zaprzecza.

List do Galacjan 1,7-9 przestrzega:
„Innej jednak Ewangelii nie ma: są tylko jacyś ludzie, którzy sieją wśród was zamęt i którzy chcieliby przekręcić Ewangelię Chrystusową. Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy – niech będzie przeklęty! Już to przedtem powiedzieliśmy, a teraz jeszcze mówię: Gdyby wam ktoś głosił Ewangelię różną od tej, którą [od nas] otrzymaliście – niech będzie przeklęty!” 

Nadbudowywanie na Biblii nowych "prawd wiary", w przeciwieństwie do Słowa Bożego, jest budowlą niepewną i chwiejną. W wierze w Boga, lepiej jest oprzeć się na Skale, zamiast dać się ponieść emocjonalnym pobudkom, a w konsekwencji pobłądzić. W przypadku jednostki, rzec można - trudno. Co innego, gdy chodzi o duchowe przewodnictwo nad Kościołem, stanowiące wielką odpowiedzialność. Jak mówi Biblia, największą karę poniosą właśnie ci, którzy powołując się na Boga doprowadzili do zwiedzenia nie tylko siebie, ale i innych.